Wracam po dłuższej przerwie, a jak powrót to przecież musi być efektowny…no dobrze, może nie sam powrót, ale przynajmniej to, z czym wracam 🙂
O zgrozo! Najsłynniejszy clown na świecie haftem koralikowym
Nie sugerujcie się tytułem, to nie jest kolejna antyreklama mojej pracy 😉
Fajna babka! Haftem koralikowym
Dzisiaj będzie babka, ale nie taka na słodko, do schrupania, ale słodka też będzie.
Futerkowa broszka, bo w zimie musisz być ciepło ubrana!
Zimy mam już powoli po dziurki w nosie, nie dość że zimno, ślisko, smog, to jeszcze wszyscy wkoło chorzy. Normalnie strach z domu wychodzić. Z ogromnym utęsknieniem, nostalgią oraz łezką w oku oczekuję na wiosnę.
Efekt rękodzielniczych rozterek – lodowa broszka
Kupować czy nie kupować? Oto jest pytanie…zapewne zadawane sobie przez każdego rękodzielnika na całym świecie. Ostatnio sobie myślę, że może ze mną coś jest nie tak. W moich przydasiach roi się od koralików, półfabrykatów, kaboszonów i tym podobnych bezeceństw, ale ciągle czegoś mi brakuję i bezustannie jest mi coś potrzebne. Frustrujące!
Pseudo-kamea jako stylowa broszka?
Pseudo – «pierwszy człon wyrazów złożonych będących nazwami i określeniami osób, rzeczy lub zjawisk, które nie są tym, co udają lub naśladują». Stąd moja pseudokamea, niby kamea a jednak nie…jedynie kaboszon, który kameę udaje. Jakiś czas przeleżał gdzieś w czeluściach moich przydasiów, aż do dzisiaj kiedy ujrzał światło dzienne.
Fibula? – Co proszę? Brosza? – Bardzo proszę.
Ostatnio coś mnie wzięło na broszki…nigdy za nimi nie przepadałam, bo kojarzyłam je raczej z babcinym elementem biżuteryjnym niż nowoczesnym, ale człowiek nie taboret zdanie zmienić może…no i zmieniłam 🙂 Zresztą, broszki swoją historię mają i towarzyszą nam nie od dziś.
Czarny kot broszka – Czarno to widzę
Wbrew pozorom nie będę wam dzisiaj streszczać noweli Edgara A. Poe, ale szczerze polecam, jeśli ktoś jeszcze nie czytał. Oj koty to przebiegłe i złośliwe stworzenia, a uwierzcie mi – mówię z autopsji… Nie będzie też nic o Sylwestrze, sylwestrowych szaleństwach i przygotowaniach do szaleństw, tego mamy wkoło aż nadto, przynajmniej w moim odczuciu.
Inspiracje na łonie natury – kolia z ważką
Inspiracja to ważny temat dla każdego rękodzielnika, bo jak tworzyć bez żadnego pomysłu? Z mojego krótkiego rękodzielniczego doświadczenia przekonałam się, że czasami trudno o inspirację, ale jedno wiem na pewno, natura to kopalnia inspiracji, szczególnie w okresie wiosennym kiedy wszystko budzi się do życia. Natchnieniem do zrobienia dzisiejszego naszyjnika była właśnie przyroda a dokładniej, jeden szczególny i zarazem piękny owad – ważka.